Balmoral Hotel
- czyli taki, na który nigdy nie będzie mnie stać
Potem mała przechadzka popołudniowa, w stronę cmentarza, od Regent Road- niech Was te różowe kwiatki nie zmylą!
Calton Hill, niestety trafiłam wówczas na kiepską pogodę - ogólnie podobno całkiem dobrze się tam pije piwo.
EDINBURGH CASTLE
Widok z zamku w Edynburgu
Przygotowania do sierpniowego festiwalu widziane z zamku (w tle Arthur's Seat)
Zaczynamy zatem trasę po zamku.
Oczywiście obowiązkowo musi być też armatka. W końcu taka wystrzałowa ze mnie dziewczyna.
Ot i parę obrazków z muzeum, jako dowód, że kiedyś pracowało się ciężej, aniżeli dzisiaj!
Bardzo podoba mi się mina tego pana, przypomina nieco Tomasza Kammela, don't you think? I po co komu było solarium, pytam?
Bardzo podoba mi się mina tego pana, przypomina nieco Tomasza Kammela, don't you think? I po co komu było solarium, pytam?
Ja nie rozumiem skąd w pracowni kowala wziął się Piotr Fronczewski jako Pan Kleks?
To coś z lewej jest już prawdziwe, po prostu zepsuło mi kompozycję. Po lewej standardowa polska szpitalna lewatywa.
Maria, królowa Szkotów. Nie dziwię się, że tyle awantur o nią, taka była brzydka...
Dziedziniec zamku:
Muzeum Armii (naprawdę dobrze przygotowana wystawa):
This way - czyli w lewą stronę od dmuchania.
Ten pan naprawdę mi się nie podobał, ale uznałam, że jednak ma ciekawą do przytoczenia facjatę. Trochę jak pomieszanie Alana Rickmana z King Kongiem.
Dzielę się zatem:
Dzielę się zatem:
Hmmmm, jak na kobietę, dość dużo czasu spędziłam w tym muzeum, raczej skierowanym do mężczyzn. Widok panów w takich strojach, mimo iż byli na obrazku, jest jednak dosyć przyjemny.Natomiast odbiór nieco płaski.
Panowie ci mieli też sporo medali, więc ich żony były z nich pewnie dumne. Miały też pewnie po nich spore renty.
Dom bardzo ważnego człowieka.
A oto i wielka dmuchawa za szkłem, szkło jak wiemy, również bywa dmuchane.
Zachęcam do zapoznania się z odrobiną martyrologii:
Wyszłam z zamku i udałam się na dalszy spacer w słoneczny dzień. Jak zwykle zdjęcie hotelu, na który mnie nie stać.
Balmoral Hotel, Princess St |
Na to już by prędzej mnie było stać, nawet mi się bardziej podoba:
To już w ogóle jest przeurocze:
Cowgate - na tej ulicy właśnie miałam hostel:) Jakby ktoś nie wiedział - nazwa pochodzi od "krowy".
Cowgate w dzień jest niepozorna i strasznie lewostronna. W nocy jest niesamowicie: głośna, zasikana i wesoła. |
Poniżej: Our Dynamic Earth - a w tle Arthur's Seat. |
Our Dynamic Earth |
Holyrood Palace - tutaj właśnie rezyduje sobie królowa Elżbieta II, kiedy ma ochotę przyjechać do Edynburga: |
Arthur's Seat, niestety pogoda nie dopisała
Calton Hill, widok od Regent Road |
The Burns Monument, Regent Road
The Burns Monument, Regent Road
Ale że drabina Jakubowa?
|
Prywatna szkoła na sprzedaż - ktoś zainteresowany?:)
Budynek parlamentu. Jak powiedział mi pewien zacny kierowca z Glasgow, kiedy wracałam z Oxfordu w październiku, w 2014 Szkocja będzie już niepodległa i tego wszyscy są pewni. Skoro tak - trzymamy kciuki! |
Mercat Cross, Canongate
|
Maryja - patronka ekshibicjonistów?
Royal Mile - to główna ulica turystyczna w Edynburgu.
Royal Mile - nie, to nie klub gejowski. To studnia uliczna. |
Royal Mile - pan w białych podkolanówkach stoi na beczce. Bez sensu. |
Wieczorny, samotny spacerek dnia trzeciego, Grassmarket:
Króliczek pod zamkiem!
Które miasto ma króliczki pod zamkiem?
Kto z Was ma króliczka pod zamkiem? Na pewno nie takiego:
Kto z Was ma króliczka pod zamkiem? Na pewno nie takiego:
Udało mi się nawet nagrać na video |
Grassmarket wieczorem, pięknie.
Dzień
piąty, obowiązkowa wycieczka na cmentarz. Kasia lubi cmentarze,
szczególnie gdy wyglądają tak jak tutaj i są na nich celtyckie krzyże i nie ma brzydkich zniczy z wymiennymi wkładami.
CANONGATE KIRK
CLARINDA'S TEA HOUSE
Love scones!
Na chwilę przysiedli się do mnie dwaj bardzo mili starsi Szkoci. Porozmawialiśmy sobie o Polsce, relacjach polsko - szkockich i ogólnie o życiu:) Uwielbiam takie spotkania. Udało mi się jednego uchwycić na pamiątkę.
Piękny wystrój i przepyszne ciasta - dzięki temu można tutaj spędzić pół dnia przy kawce. Dobre śniadanie za 5GBP.
Piękny wystrój i przepyszne ciasta - dzięki temu można tutaj spędzić pół dnia przy kawce. Dobre śniadanie za 5GBP.
OK. Teraz nadrabiamy muzea proszę Państwa. A w planie darmowe zwiedzanie: |
People's Story Museum: http://www.edinburghmuseums.org.uk/Venues/The-People-s-Story
Muzeum Narodowe: http://www.nms.ac.uk/our_museums/national_museum.aspx
Museum of Childhood: http://www.edinburghmuseums.org.uk/Venues/Museum-of-Childhood
Hmmmm, Hannibal? :)
Nad tym eksponatem zatrzymałam się na chwilę. Bo wzruszający, bo smutny. Lalka zrobiona została z buta - zrobiło ją biedne dziecko gdzieś chyba na początku XX wieku (o ile dobrze pamiętam). Nie miało się czym bawić, ale miało na tyle wyobraźni, żeby stworzyć sobie coś tak pięknego, a jednocześnie niezmiernie smutnego.
Obrzydliwe manekiny:
Jest i zacna wystawa lalek. Ubóstwiam, ze względu na jej upiorność - dzieci je kochają, dorośli się boją: paradoks życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz