1 Catherine The Brave: Day 2 - Loch Ness Tour

czwartek, 11 lipca 2013

Day 2 - Loch Ness Tour

DZIEŃ 2. 

Wyprawa nad jezioro Loch Ness ze Scotline Tours.
 
Krótka instrukcja - zamawiamy tutaj:

Co to był za dzień! Wyczekiwany, upragniony dzień spotkania z potworem z Loch Ness.
Oczekiwania:


Jedziemy zatem, wsiadamy do super komfortowego busa, poznajemy nieco wiekowego, ale bardzo eleganckiego przewodnika z najmocniejszym szkockim akcentem jaki w życiu słyszałam. Jakaż to frajda - po drodze tyle zdjęć, nagrywanie jego akcentu i oczekiwanie na spotkanie z potworem! Po drodze widoki zapierające dech w piersiach, dosłownie!




Widoki z busa:


Tego dnia właśnie stworzyłam swoje ulubione powiedzenie, oznaczające, że jestem szczęśliwa:

"Są owce, jest dobrze".



Kolejny przykład wyspiarskiej architektury, domy z piaskowca - sand stone.



Naprawdę, zwykłe krowy i byki są teraz nudne dla mnie. Oto Hamish:


A tutaj udało mi się zarejestrować małą potyczkę na rogi:

video

Trossachs National Park - przerwa na kupno pamiątek i kawę.


Wyruszamy, a tam niedaleko taki oto widok:

Po drodze zatrzymaliśmy się w jakiejś wsi, gdzie mieliśmy znów przystanek na kawę (uwaga - ta wycieczka nie ma zbyt wielu przystanków, a trwa 13h - polecam korzystać z WC na każdym przystanku:)). Miałam ze sobą dwie karty do bankomatu - jedną kredytową, drugą pre paid - oczywiście chciałam coś kupić za pomocą pre paid, bankomat zepsuł się, nie wypluwając mi już karty. Po chwili paniki i bardzo uprzejmej pomocy pana przewodnika, stwierdziłam, że i tak nikt mi tu nic nie ukradnie i zablokuję kartę na Ipadzie, łapiąc wi-fi  w pierwszej lepszej knajpie podczas przystanku powrotnego.

Zmierzaliśmy zatem nad Loch Ness...



Glen Coe


To jest właśnie ten widok, który zaparł mi dech w piersiach i spowodował, że naprawdę mogłabym tam wracać non stop, jeśli nie nawet mieszkać. Cisza, spokój, natura, jest w tym coś epickiego...


Przystanek na photoshoot:)
Pan sobie stoi cały dzień (oczywiście z małymi przerwami na nie - dmuchanie).
Wokół pełno Azjatów...



ręka Azjatki...


Czy te góry nie wyglądają jak śpiące olbrzymy, które tylko czekać aż się przebudzą i wstaną przechadzać się po okolicznych wsiach?



Uwaga uwaga! Dotarliśmy nad Loch Ness!
Jest pięknie!

Jednak żeby doświadczyć rejsu łodzią, należy dołożyć kolejne 17 GBP. Oczywiście dołożyłam, bo nie dałoby mi spokoju, gdybym z tego zrezygnowała. Sam rejs już nie jest tak epicki - zabawę się ma raczej z wypatrywania Nessie.


Ruiny Urqhuart Castle




Cała wyprawa ze Scotline Tours trwała 13h. Wielkim plusem jest to, że wracaliśmy całkiem inną trasą. Udało się zahaczyć m.in. o Perth, Inverness, Fort William - chyba perełki, które każdy musi zobaczyć będąc w Szkocji. Czuję się wielce uprzywilejowana, że mogłam odwiedzić te miejsca i zobaczyć je choćby z okna autobusu. Jechałam z Polakami, którzy non stop narzekali - a to, że "zamek za mały, wycieczka za droga". Na koniec wycieczki zapytana przez jednego z nich czy "też uważam, że można było inaczej", stwierdziłam "proszę pana, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu". Więcej się nie odezwał, bo chyba nie miał po co.

Następnym razem jadę do: Aberdeen, Inverness i Oban.

Tak to wygląda na mapie:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz